Nikt nas nie powstrzyma

10/06/2015 Agnieszka 0 Comments


Spoglądam na zegarek, dochodzi dwunasta, minuty dzielną nas od tego co miało nam być pisane. Pomimo gwaru słyszę tylko nasze nierównomierne oddechy. Dla większości świata ta noc nie będzie różniła się znacząco od każdej poprzedniej i każdej kolejnej, ale nie dla nas. 
On łapie mnie za rękę i pyta
- Boisz się? 


Nie tylko chcieliśmy się wdrapać na szczyt, chcieliśmy z niego skoczyć i, w miarę możliwości, miękko wylądować. Już tylko kilka sekund nim nasze życie zmieni się nie do poznania, a wszystkie sny staną się realne. Podciągam rękawy ulubionej bluzy, pamiątki dawnych czasów, przygotowując się do pierwszego korku, kiedy on chwyta mnie za ręce i spogląda mi w oczy.  

Chcę ruszać, lecz czuję jego dłoń na ramieniu, próbuję się odwrócić, kiedy on krzyżuje moje ręce za plecami. Chcę się wyrwać, ale nie daję rady, upadam. Ja leżę twarzą do ziemi, on na mnie wciąż blokując wszystkie moje ruchy. Próbuję na niego spojrzeć, wtedy on, spokojnym głosem, mówi
- Boisz się. 

Próbuję się podnieść, gdy słyszę zegar wybijający północ. To już koniec. To co miało być na wyciągnięcie ręki pozostanie nieuchwytnym marzeniem. Łzy spływają mi po policzkach kiedy słyszę jego śmiech. Wspomnieniami wracam do chwil, w których wierzyłam, że się uda. Zawiodłam. Nie podołałam. Nie zrobiłam nawet pierwszego kroku, a już poniosłam klęskę.

Nie mogę w to uwierzyć, wszystkie piękne obrazy o których śniłam nigdy nie staną się prawdą. Utoną w morzu niespełnionych marzeń i niezrealizowanych pasji. Przepadną bezpowrotnie. Nie będzie na kogo zrzucić winy, ani obarczyć skutkami klęski, bo tu jestem tylko ja i On.
Strach, który paraliżuje każdy najdrobniejszy ruch, wykorzenia kiełkujące pomysły bez cienia litości. Gasi bezbronny płomień, szepcząc do ucha a co jeśli się nie uda, co pomyślą inni, zawiedziesz, jak zawsze. 

Chcę się poddać, nie mam już siły.  Skoro brak mi jej by zacząć, to jak sobie poradzę kiedy już wejdę na drogę. Nie utrzymam się na niej, bo jestem słaba, bo się boję... Chwila, ale właściwie czego się boję?

Te pytanie powoduje ciarki na mojej skórze, rozbudza zaślepiony umysł. Roznieca iskrę, która wypełnia ciało, duszę i serce. Przełomowa sekunda, w której wierzę, że jeszcze można, że nie jest za późno.
Podnoszę się z ziemi przewracając mojego oprawcę, w echu bicia ostatnich dzwonów czym prędzej przekraczam linię i biegnę prosto przed siebie, najszybciej jak potrafię. Słyszę za sobą tylko jęki, i niezrozumiałe pytania, nie zatrzymując się  odwracam głowię i z uśmiechem na twarzy krzyczę
- Ja już się nie boję. 

Nie wiem czy mi się uda, nikt tego nie wie. On czasem wraca, w chwilach słabości i godzinach porażek, ale już wie, że ja tu rządzę, że nic i nikt mnie nie zatrzyma. Chwilami bywa ciężko, mniej lub bardziej, ale ja się nie poddam, nie mogę, nie chcę. Jednak najwyższy czas by wziąć życie w swoje ręce , bo jest krótsze niż się wydaje.

A Ty, boisz się?

Agnieszka
photo: wallheaven