Popkultura robi z nas idiotki

2/07/2016 Agnieszka 0 Comments


Nie jestem pewna kiedy to było, może rok temu, może w trochę odleglejszej przeszłości. Korzystając z wolnego wieczoru zaplanowałam dla siebie kilka małych przyjemności, ale kiedy masz zawrotną szóstkę znajomych wyjścia na piwo się nie odmawia, nawet mając na twarzy maseczkę z awokado i 3gb filmów na dysku. Do dzisiaj nie mam pojęcia jakim cudem w ciągu 1,5 godziny udało mi się ubrać, pomalować, uczesać i dojechać do sąsiedniego miasta.

Gdzieś koło godziny 23 udało mi się już poznać wszystkich z sąsiedniego stolika i poderwać barmankę. Bardzo ze mnie społeczny zwierz po alkoholu. Graliśmy w jenge, kiedy rozmowa zeszła na mniej zabawne, z mojego punktu wiedzenia, tematy. Znudzona dalszą rozmową postanowiłam zapytać przyjaciela jak mu idzie z Moniką, bo wiedziałam, że jakiś czas temu próbował się z nią bliżej poznać.

- A daj spokój - wieża z klocków upadła - Ciężko jest znaleźć teraz ładną dziewczynę, która ma coś w głowie.

Wzruszył ramionami, a pozostała część męskiego grona zaczęła mu potakiwać.

- Zależy czego szukasz - odparłam podnosząc ostatnią drewnianą kostkę z ziemi - Wydawała się miła

- Ano była miła - wtrącił się do rozmowy chłopak, którego imienia nie pamiętałam - I pusta jak droga krajowa w stronę Sosnowca.

- Mogę znieść wiele - odezwał się sam zainteresowany - ale chciałbym, żeby dziewczyna miała jakiekolwiek inne zainteresowania niż szmaty, mejkapy i snapchat Maffashion.

Okazało się, że Monia ma bloga modowego i to całkiem dobrze rokującego. Czym w przeciwieństwie do reszty towarzystwa, mocno się zainteresowałam. Od tematu, do tematu zrobiła się druga nad ranem. W eskorcie przyjaciela dotarłam do domu, grzecznie dziękując za zaproszenie i miło spędzony czas. Zamykałam za sobą drzwi, kiedy coś mną drgnęło i zapytałam, czy naprawdę uważa Monikę z głupią pindę, jak wcześniej mówił.

 Baby mają jakiś naturalny dar do marnowania czasu na nieistotne rzeczy, kogo obchodzi ostatnia kolekcja Diora?

Mnie. I pewnie miliony osób na świecie. Niezależnie od płci, choć prawdopodobnie z przewagą kobiet.

Zaczęłam się wtedy zastanawiać, dlaczego faworyzujemy jedne pasje jednocześnie uznając inne za głupie i mniej wartościowe. Podziwiamy osoby o dużej wiedzy z jakiejś dziedziny, szczególnie jeżeli owa dziedzina jest modna i uznawana za fajną. Sęk w tym, że owy przyjaciel jest entuzjastą rekonstrukcji historycznych i średniowiecznych obyczajów.

Skąd jednak pewność, że osoba, która interesuje się światem mody miałaby mieć węższą wiedzę? Czemu tak powierzchownie to oceniamy, nie próbując nawet zrozumieć, jak ciekawy może być świat, który jest nam obcy? Dlaczego właściwie osoba, która przeczytała tysiące artykułów i książek na jakiś temat, wydaje się nam pusta i głupia? Bo co, bo z naszego punktu widzenia ta wiedza nie ma znaczenia?

Mam wrażenie, że niejako zachodzi kryzys wartości. Niewiele znam osób, które mają pasję, którą chciałyby się chwalić. Kiedy obcym zadaję pytanie o ich zainteresowania na odpowiedź muszę czekać dłużej niż mogłoby się wydawać. Wciąż uważamy jazdę na BMXie za fajniejszą niż grę w szachy, często wręcz wyśmiewając tą drugą.

To jest tak powszechne zjawisko, że nie ma nad nim co dywagować, jednakże mam wrażenie, że częściej dotyka ono kobiet nie mężczyzn. Możecie mi zarzucić, że przesadzam, jednak piszę ze strony osoby pokrzywdzonej. Naprawdę na wielu płaszczyznach widać, brak akceptacji dla damskiej zajawki jakimś tematem. Zaczynając chociażby od głupiego przykładu, że gdy dziewczyna mówi, że jest gamerką zostaje osądzona o to, że gra, żeby udowodnić coś chłopakom, albo żeby się któremuś przypodobać. Podobnie gdy jest fanką motoryzacji czy sportu uważanego za niezbyt kobiecy.

Sprawa ma się tak, że gdy dziewczę bierze się za pasję kojarzoną z jej płcią, oceniana jest jako płytka i głupiutka, a gdy wręcz przeciwnie, robi coś co wydawałoby się niestandardowe zarzuca się jej chęć dorównania chłopakom. A w najgorszym przypadku nadwagę i wąsa.

W społeczeństwie nie ma przyzwolenia dla kobiecego hobby. Nie wspomagają też media, które z blogerek robią idiotki, a 3/4 celebrytek, z którymi przeprowadzają wywiady jako swoje hobby określa gotowanie. Albo dziewczyna interesuje się przystojniakami z Hollywood, zakupami i blogami modowymi, albo niczym. Każdy wyjątek od proponowanej normy, wiąże się z wystawieniem siebie na publiczny lincz. Cierpią na tym także panowie, których marzeniem niekoniecznie jest spędzanie każdej wolnej chwili na siłowni, lub oglądanie jak spoceni faceci biegają za białym punkcikiem. Każdy z nas jest inny, a płeć nie jest determinującym czynnikiem przy wyborze swojej pasji.


Agnieżka
tekst po raz pierwszy pojawił się na gościnnie na blogu flegmatycznie.pl